36-letnia Natasza Urbańska ma wprawdzie jeszcze sporo czasu na myślenie o takich sprawach, jednak boi się już o swojego starszego o 18 lat męża. Tak duża różnica wieku początkowo nie wydawała jej się jej przeszkodą, jednak kiedy Janusz Józefowicz przekroczył 50-tkę, zaczęła się nad tym zastanawiać. Podobnie jak Edyta Pazura, z domu Zając, która już boi się śmierci starszego od niej o 26 lat Czarka.
Nie chcę o tym myśleć, ale on często o tym mówi - wspomina Natasza w rozmowie z Vivą, którą firmuje nagim biustem na okładce. Prosi mnie na przykład, żebym o czymś mu przypomniała, a ja oczywiście zapominam natychmiast, o czym. Wtedy mówi: Natasza, przecież ty miałaś być moją podporą na starość!
Co gorsza, Józefowicz, który w lipcu skończy już 54 lata, wciąż traktuje swoją dobiegającą 40-tki żonę jak dziecko. To naturalne przy tej różnicy wieku. I prawdą jest, że niestety często wie lepiej – usprawiedliwia go publicznie żona.
Jak wiadomo, z reguły nie pomaga jej to w karierze. W show biznesie mówi się, że Urbańskiej nie udała się kariera ani w śpiewaniu, ani w aktorstwie ani w tańcu właśnie z winy zaborczego męża, który do wszystkiego się wtrąca i odstrasza producentów. Mimo licznych talentów, kolejne projekty Urbańskiej kończyły się klapą, a jedynym pewnym miejscem zatrudnienia pozostaje dla niej prowadzony przez męża Teatr Buffo. A tam nie zawsze układa się różowo.
Powiedzmy, że mąż coraz częściej zaczyna mnie chwalić – mówi ostrożnie Natasza. Kiedy robi się nerwowo, powtarzam sobie: To nic osobistego. Jesteśmy w pracy, nerwy na wodzy, postaraj się bardziej.
Mimo niepokoju Nataszy o przyszłość, nadal upiera się ona przy drugim dziecku, które chce koniecznie urodzić przed 40-tką.
Pracujemy nad tym z Januszem i to jest dla mnie priorytet - wyznaje. Plany zawodowe nie mają w tym przypadku żadnego znaczenia.