Jak już pisaliśmy, śledztwo prowadzone przeciwko córce i żonie Jana Borysewicza wykazało, że jedną ze stręczycielek była "fotomodelka" Ewa L. Przyznała się do winy i poddała karze. W trakcie śledztwa wzięła także bardzo medialny ślub z byłym przyjacielem Dody i gitarzystą zespołu Virgin.
Fakt dotarł do kolejnych zeznań modelek-prostytutek. Wszystko wskazuje na to, że na seksie z bogaczami zarabiały także nieletnie dziewczyny. 21-letnia dzisiaj Roksana Z. przyjechała do stolicy za namową swojej koleżanki, która była już wziętą "luksusową" prostytutką.
Olga mówiła mi, że Ewa prosiła ją, aby do tej pracy na tę imprezę znalazła jeszcze jakąś koleżankę. Olga powiedziała, że za jedną noc z imprezą dostanę 1000 zł – zeznała dziewczyna, po czym opowiedziała o swojej pierwszej seks-imprezie w hotelu Marriott: Nie pamiętam, ilu było mężczyzn. Uprawiałam seks z jednym nieznanym mi mężczyzną. Olga i Karina też uprawiały tam seks w ramach tej pracy.
Kolejny raz zgodziła się na seks za na początku wakacji 2009 roku. Ewa L. spotkała się z nimi w Złotych Tarasach. Zapłaciła jej 1000 złotych za poprzednie "zlecenie".
Dokładnej daty nie pamiętam, ale było to przed moimi 18. urodzinami, bo pamiętam że się stresowałam, że znowu chodzi o taką imprezę z seksem za pieniądze, a ja nie mam 18 lat. Na parking w Złotych Tarasach przyjechali ci sami mężczyźni z pierwszej imprezy i my razem z nimi pojechałyśmy do jakiegoś hotelu w Warszawie.
Pudelek pozdrawia polski "show biznes".