Związek Britney Spears i Justina Timberlake'a rozpadł się w dość niejasnych okolicznościach. Mówiło się, że piosenkarz przyłapał swoją ukochaną na zdradzie, a swoim zranionym uczuciom dał upust w hicie Cry me a river. Oficjalnie celebryci "pozostali przyjaciółmi", jednak ich relacje pozostawiają ponoć wiele do życzenia.
Okazuje się jednak, że 11 lat po rozstaniu Justin nadal żywi do Britney urazę. Osoby obecne na specjalnej imprezie, która odbyła się po finale Super Bowl wspominają, że przed wykonaniem na scenie Cry me a river zwrócił się do publiczności takimi słowami:
Czasami w życiu wydaje ci się, że znalazłeś tę jedyną - cytował Timberlake'a dziennikarz magazynu Hollywood Life. Ale później, pewnego dnia orientujesz się, że jest zwykłą dziwką**.**
Po burzy, którą wywołało to wyznanie, Justin napisał na Twitterze, że nigdy nie obraziłby nikogo w ten sposób w miejscu publicznym... Czyżby impreza dla VIP-ów takim nie była?