67-letni Krzysztof Krawczyk zdecydował się na ujawnienie swojej wstydliwej tajemnicy. Oczywiście na łamach Super Expressu, inaczej by się nie liczyło.
Jestem siwy jak święty Mikołaj - wyznaje w tabloidzie i wyjaśnia, że jego czarne loki to zasługa żony, która farbuje mu je na ten "naturalny" kolor.
Proszę pokazać mi 67-letniego piosenkarza, który nie ma siwizny - broni się piosenkarz. Henryk Debich kiedyś mi powiedział: "Krzysiu, żadnych siwych, jesteś na scenie" I ja mu uwierzyłem. Moja żona Ewa farbuje mi włosy, taką ma wprawę. Powiem więcej, mam pewien sposób na przerzedzone włosy.
Wprawdzie magiczny sposób nie powoduje, że włosy nagle odrosną, ale przynajmniej miejsca gdzie jest ich mniej, nie rzucają się tak bardzo w oczy. Sposób ten poleciła piosenkarzowi Dorota Stalińska.
Trzeba spalić korek od szampana i takim zaczernionym posmarować miejsca mniej obfite we włosy - tłumaczy Krawczyk. Zdradzę, że już dwóch kolegów artystów, którzy mnie odwiedzili, skorzystało z tej rady.