Jak już pisaliśmy obecna partnerka Piotra Gąsowskiego pokonała w castingu rywalki i to ona właśnie zostanie nową prowadzącą Got To Dance. Tylko taniec. To wystarczyło, by Anną Głogowską znów zainteresowały się tabloidy. Jak zwykle mają do niej jedno dyżurne pytanie: kiedy ślub z Gąsem? Tancerka dotąd odpowiadała, że raczej nigdy i to, jak się okazuje, nie uległo zmianie.
Powiem szczerze. Przepraszam wszystkich, jeżeli tym kogoś obrażę. Ślubu nie będzie, nigdy w życiu. Nie jestem osobą, która ślubuje, która przyrzeka, która tego chce, która za tym tęskni - wyjaśnia w rozmowie z Faktem. Nie interesują mnie śluby, wesela, kościół. Nie, nie, nie! Chcę być w życiu uczciwa i nie jestem w stanie nikomu obiecać, ani od nikogo żądać takiej samej obietnicy. Miłość to miłość, może kogoś grom z jasnego nieba trafić, ważne jest nasze wspólne zaufanie. Straszne jest podpisywanie intercyz, to jest coś bardzo ode mnie odległego.
Zdaniem Głogowskiej show biznes nie jest wymarzonym środowiskiem dla stabilnych związków. Przykłady z jej otoczenia też nie nastrajają optymistycznie.
Rosnąca liczba rozwodów daje mi do myślenia i nie mam potrzeby powiększać tej statystyki. Jestem teraz bardzo szczęśliwa i myślę, że Piotr też. Piotr oczywiście jest tego samego zdania - podkreśla Głogowska, jakby ktoś miał co do tego jakieś wątpliwości. Ale dalekie od entuzjazmu nastawienie Gąsowskiego do koncepcji małżeństwa jest raczej znane.
Poza tym w tej chwili jest przyzwolenie społeczne na luźne związki, a Julka nie jest tak zwanym bękartem w odczuciu opinii publicznej. Tak naprawdę, jeśli bym się zdecydowała na ślub, to tylko dla niej, a że jej to obojętne, to tego nie zrobię.