Sytuacja finansowa Lindsay Lohan wciąż jest mocno niejasna. Dawna gwiazda filmów dla młodzieży, której wróżono dużą karierę, boryka się nie tylko z wszelkimi możliwymi skandalami obyczajowymi, ale także z gigantycznymi długami. Pomóc próbował jej Charlie Sheen, a zapożyczyć chciała się... u Lady GaGi. Zobacz: Chciała pożyczyć PÓŁ MILIONA od Lady Gagi!
Obecnie Lohan winna jest amerykańskiemu fiskusowi ponad 300 tysięcy dolarów, a wszelkie inne jej długi sięgają 1,1 miliona dolarów. Nic więc dziwnego, że stara się je jakoś załatać - oczywiście nie poprzez pracę, bo w ostatnich latach skutecznie zniechęciła hollywoodzkich producentów do współpracy. 27-latka postanowiła zapewnić sobie... sponsorów. Trzech.
Pierwszy z nich to arabski szejk - książę Haji Abdul Azim, hotelowy potentat Vikram Chatwal oraz hiszpańsko-amerykański artysta, Domingo Zapata. I tak, szejk zapłacił jej 100 tysięcy dolarów, żeby przyszła na jego imprezę, właściciel imperium hotelowego jest "urzeczony" Lindsay i funduje jej pobyty w swoich wszystkich placówkach, a Zapata udostępnił jej swojej nowojorskie, luksusowe mieszkanie.
Książę, trzeci w kolejce do tronu Bruinei, jest na każde jej skinienie - mówi informator Daily Mail. Lindsay zgodziła się towarzyszyć mu na ekskluzywnych imprezach, bo dobrze jej za to płaci.
Naprawdę, ktoś płaci za to, żeby pokazać się w takim towarzystwie?