W ubiegłym roku Wielką Brytanią wstrząsnął skandal, kiedy włoski i francuski tabloid opublikowały zdjęcia księżnej Kate topless podczas wakacji w prywatnej posiadłości Prowansji. Reklamowano je hasłem "królowa jest naga". Rozwścieczyło to księcia Williama, który odgrażał się paparazzim i redaktorom magazynów i bojąc się, że jego żona zostanie zaszczuta tak samo, jak przed laty jego zmarła tragicznie matka.
Tym razem zdjęcia ciężarnej Middleton w stroju kąpielowym opublikował włoski dziennik Chi (ten sam, co poprzednio) oraz australijski Woman's Day. Jak można się domyślać, dojdzie jeszcze do wielu przedruków na całym świecie, z wyłączeniem Wielkiej Brytanii - tabloidy na Wyspach solidarnie odmawiają publikacji zdjęć mogących godzić w rodzinę królewską. Gotowy jest już numer amerykańskiego Star z księżną na okładce.
Redaktorzy Chi i Woman's Day oczywiście bronią swojej decyzji. Utrzymują, że fotografie wykonano na publicznej plaży, a Kate i William nie są "obywatelami lepszej kategorii", którym należy się wyjątkowe traktowanie.
To nie była trudna decyzja - mówi Fiona Connolly z Woman's Day. Kate jest na publicznej plaży, są tam też inni turyści, a poza tym wygląda fantastycznie.
Podobnego zdania jest wydawca włoskiego Chi: Wszyscy oprócz Brytyjczyków opublikują te fotki!
Sytuacja nie jest jednak tak łatwa - Middleton i William przebywają bowiem na prywatnej wyspie Mustique w archipelagu Karaibów, gdzie ceny są kosmiczne, a obecność paparazzi całkowicie zakazana. Istnieje więc prawdopodobieństwo, że zdjęcia zostały wykonane przez któregoś z plażowiczów. Biorąc jednak pod uwagę, że są to również wysoko postawieni i bogaci ludzie - kto ryzykowałby swoją pozycję dla kilku zdjęć ciężarnej księżnej w stroju kąpielowym?