Ania Mucha jest jedną z najbardziej aktywnych "politycznie" polskich aktorek. Niestety, mądrości, które wypisuje na swoim blogu (nie wnikając nawet w to, czy ma rację czy nie - w tym wypadku akurat ma), psują nam jej odbiór. To zresztą szerszy temat, nie dotyczący jedynie Muchy. Osoby publiczne powinny naszym zdaniem jak ognia unikać słowa pisanego, a już z całą pewnością blogowania. Mało kto do tej pory dobrze na tym wyszedł. Skrajnym przykładem niech będzie Michał Wiśniewski.
Tym razem Ania stanęła w obronie pism pornograficznych, które jej zdaniem pełnią w naszym społeczeństwie rolę edukacyjną. Zachowaliśmy oryginalną pisownię:
Świat stanął na głowie i wszystko się pomieszało, bo oto poseł PiS - Marian Piłka cienkim głosikiem zaśpiewał z sejmowej ambony: brunetki, blondynki, ja wszystkie Was dziewczynki do ciupy wsadzić chcę! I żeby jeszcze chodziło o pełno wymiarowe kobitki! A gdzie tam! Posła wyobraźnię rozpalają same fotografie, obrazki, teksty, rysunki! I tym sposobem, Prostym i Sierpowym karząca łapa (nie)sprawiedliwości ma lec na ciele poniekąd pedagogicznym. Bo w Polsce, gdzie edukacja seksualna niczym dziewica leży nietknięta, porno publikacje spełniają wychowawcze role. I nie ma się czemu dziwić, skoro większość rodziców nie rozmawia ze swoimi dziećmi na TE tematy! Na szkołę też nie można liczyć, bo Roman z miłością do bliźniego swego ma tyle wspólnego ile sępy z wątrobą Prometeusza i lepiej, żeby od dzieci trzymał się z daleka.
(...)
Posłowie mówią o aborcji, bo grzebanie w cudzych macicach zawsze rozpala wyobraźnie, a z prywatnych dramatów i wyborów łatwo uczynić Sprawę Narodową; mówią o promocji homoseksualizmu, zupełnie jakby to był jogurt naturalny, który pasuje wszystkim i do wszystkiego.