Sprawa Oscara Pistoriusa i tajemniczej śmierci jego dziewczyny, Reevy Stenkamp, okazuje się coraz bardziej dramatyczna i brutalna. Przypomnijmy, że 30-letnia modelka została zastrzelona przez paraolimpijczyka wczoraj rano. Początkowo mówiono, że Stenkamp postanowiła zrobić swojemu chłopakowi niespodziankę w jego domu. Sportowiec miał wziąć ją za włamywacza i oddać cztery strzały. Zobacz: Pistorius oskarżony o MORDERSTWO!
Pistorius, który w RPA ma status bohatera narodowego, został aresztowany. Jeszcze wczoraj postawiono mu zarzut morderstwa. Dzisiaj stanął przed sądem, gdzie prokurator oskarżył go o morderstwo z premedytacją. Paraolimpijczyk nie składał jednak wyjaśnień przed sądem. Rozprawę, z racji jego stanu psychicznego, odroczono do wtorku. 26-latek na sali sądowej ukrywał twarz w dłoniach i głośno płakał.
O ile prokurator jest pewien, że Pistorius zastrzelił swoją dziewczynę umyślnie, to policja jedynie "nie wyklucza takiej wersji". Funkcjonariusze byli wzywani do strzeżonej wilii sportowca dwa razy: najpierw do awantury, drugi raz - po tym, jak sąsiedzi usłyszeli strzały. Stenkamp miała być znaleziona w szlafroku, leżąca na podłodze łazienki. Pistorius miał oddać cztery strzały przez drzwi do pomieszczenia. Policja na razie nie potwierdza tych doniesień, jeżeli jednak okażą się prawdą, wersja o pomyleniu narzeczonej z włamywaczem wydaje się być coraz mniej prawdopodobna.
Media w RPA przypominają również, że paraolimpijczyk jest miłośnikiem broni, a w swoim domu zgromadził mały arsenał. W jednym z wywiadów chwalił się, że przy samym tylko łóżku trzyma pistolet oraz kij bejsbolowy. Dodatkowo, w 2009 roku brutalnie uderzył obcą kobietę drzwiami, bo ta... przypadkowo go potrąciła. Udało mu się wtedy dojść do ugody - zapłacił jej sporą kwotę i dzięki temu uniknął procesu.