Jarosław Kret nigdy nie słynął ze stałości uczuć. Boleśnie przekonała się o tym Agata Młynarska, z której życia prezenter w pewnym momencie nagle "zniknął". Zobacz: "Jarek zniknął"
Nie wiedziała, co sie stało, dopóki nie wyjaśnił jej wszystkiego w poniżającym ją wywiadzie w Vivie. Zarzucił jej tam pracoholizm i nadmierne przywiązanie do konwenansów. Okazało się na przykład, że wykazała się nietaktem, oczekując, że... przyjdzie na jej urodziny. Kret niestety nie był w stanie jej tego zagwarantować, gdyż czuje się "dzieckiem natury". Na koniec obraził się na nią, że po ich zerwaniu wyjechała z koleżankami do Egiptu.
Przez chwilę wydawało się, że "dziecko natury" odnalazło się w związku z producentką programu Planeta według Kreta. Trzy lata temu urodził im się syn. Najwyraźniej jednak rodzicielstwo niewiele zmieniło w życiu pogodynka. W każdym razie obowiązki wobec rodziny nie przeszkodziły mu w nawiązaniu silnej nici sympatii z prowadzącą Wiadomości Beatą Tadlą.
Jarosław nie kryje się ze swoją wielką sympatią dla Beaty - potwierdza w rozmowie z Faktem pracownik Jedynki. Jest nią całkowicie oczarowany. Co prawda jest dżentelmenem w stosunku do wszystkich pań, ale żadnej koleżanki ze stacji nie traktuje z taką atencją. Spędzają ze sobą dużo czasu**.**
Kilka dni temu fotoreporter tabloidu wyśledził ich na wspólnym spacerze. Dziennikarka zapytana wprost o swoje relacje z Kretem, zareagowała dziwnie nerwowo.
Mam w pracy wielu kolegów. Nie odpowiadam na pytania o sprawy prywatne - powiedziała.
Ciekawe, że nie zaprzeczyła. Trzymamy za nich kciuki.
Pasują do siebie?