Na "proces stulecia" jak nazywają go już tabloidy, katowicki sąd przeznaczył salę, gdzie zwykle sądzeni są gangsterzy. Jest to zarazem największe pomieszczenie, co ma znaczenie, gdyż dotąd samych dziennikarzy akredytowało się 75. Matka uduszonej Madzi zasiądzie na ławie oskarżonych, znajdującej się za pancerną szybą.
Katowicki Sąd Okręgowy zdecydował, że proces będzie się toczył nie w gmachu sądu, tylko w specjalnie wybudowanej 12 lat temu sali rozpraw przy ul. Koszarowej w Katowicach. Ława oskarżonych jest za szybą kuloodporną. Tu siedzieli bandyci z gangu "Krakowiaka" - uznani za bardzo niebezpiecznych gangsterów - pisze Fakt.
Dzięki temu, że sala w dawnym policyjnym kinie mieści się na terenie strzeżonej jednostki policji, nie ma niebezpieczeństwa fałszywego alarmu bombowego, który mógłby spowodować opóźnienie procesu.
Jak wyjaśnia w rozmowie z tabloidem rzecznik katowickiego sądu, powodem tych środków ostrożoności nie jest jednak obawa przed tym, że Waśniewska może okazać się niebezpieczna lub być z niebezpieczeństwie, lecz względy logistyczne.
Nie chodzi o to, że oskarżona wymaga takiej ochrony, ale sala może pomieścić sporo osób - przekonuje Krzysztof Zawała.
Proces Waśniewskiej rozpocznie się w poniedziałek o 9:30. Matka Madzi usłyszy trzy zarzuty: zabójstwa własnego dziecka, zawiadomienia o rzekomum porwaniu oraz podstępnego skierowania śledztwa przeciwko innej osobie, czyli porywaczowi, który nigdy nie istniał.
Ciekawe, czy jej prawnikowi uda się przekonać sąd do "depresji poporodowej".