Ledwo co tabloidy ogłosiły "pojednanie" Marty Kaczyńskiej i jej męża, od którego wyprowadziła się jesienią zeszłego roku, a już okazuje się, że to nieprawda. Nie doszło do żadnego "wspólnego wyjazdu". Dubieniecki towarzyszył swojej byłej rodzinie tylko w drodze na lotnisko. Na dodatek okłamał dzwoniącego do niego dziennikarza.
_**Tak, jestem z dziećmi**_ - powiedział przez telefon. Warunki do szusowania są świetne.
Tabloid Na żywo odkrył jednak, że Dubieniecki nie tylko był w tym czasie w Polsce, ale też o "szusowaniu" może w tym roku w ogóle zapomnieć. Mąż Kaczyńskiej przechodzi bowiem rehabilitację po operacji kręgosłupa. Kiedy Marta spędzała czas z dziećmi w Alpach, jej mąż ćwiczył pod okiem rehabilitanta.
To także ma tłumaczyć jego nieobecność na pogrzebie Jadwigi Kaczyńskiej. Czy to jednak prawdziwy powód?
Faktem jest, że był wtedy chory - mówi w rozmowie z tabloidem osoba z otoczenia rodziny. Ale nie jest tez tajemnicą, że pani Jadwiga nie darzyła Marcina zbytnią sympatią.
Zdaniem znajomych Marty, wkrótce będzie próbowała załagodzić relacje z mężem, przynajmniej jeśli chodzi o podział opieki nad dziećmi.
Ona chce wrócić do pisania pracy doktorskiej - zdradza w rozmowie z tabloidem znajoma Kaczyńskiej. Często o tym wspomina, bo wie, że dla jej taty to się bardzo liczyło.