Rooney Mara po zagraniu Lisbeth Salander w adaptacji ksiązki Millenium, była atakowana za "wulgarne sceny seksu" oraz epatowanie nagością. Amerykańskim środowiskom konserwatywnym, w tym grupie zajmującej się ochroną nieletnich przed pornografią, bardzo nie spodobała się scena gwałtu na aktorce, a także późniejsza scena seksu z Danielem Craigiem.
Pod adresem Mary padły nie tylko słowa krytyki ale także stwierdzenie, iż przekreśliła swoją karierę decydując się na rozbierane sceny w swoim pierwszym ważnym filmie. Zapewne niebawem oberwie się jej ponownie od pruderyjnych Amerykanów, gdyż w najnowszej produkcji również bierze udział w erotycznych scenach, tym razem z Channingiem Tatumem. W rozmowie z magazynem Interview Mara skomentowała:
Kiedy poproszono mnie, abym usiadła tyłem na nagim Channingu, nie zastanawiałam się nad tym. Jeśli postać ma być naga w scenie i to ma sens, a także ufam reżyserowi to nie widzę problemu. Naprawdę nie chce być uwikłana w żaden spór czy medialny problem pruderii, jaka panuje w Stanach. Myślę jednak, że ludzkie ciało to nie jest coś czego powinniśmy się wstydzić.
Nie rozumiem problemu Ameryki z nagością. Każda kobieta na świecie ma te same części ciała co ja - dodała. Dlatego nie rozumiem, dlaczego pokazanie ich miałoby być szokiem dla kogokolwiek.
Obsesja cenzurowania nagości w USA jest tak mocna, że niedawno Anja Rubik z powodu nagich sutków została usunięta z Instagramu. Zobacz: Rubik: "Wyrzucili mnie z Instagrama ZA ZDJĘCIA TOPLESS!"