Dzisiaj rozpoczął się proces Katarzyny Waśniewskiej oskarżonej o zamordowanie rok temu swojej córki. Jedna z najgłośniejszych spraw sądowych w polskich mediach może jednak zostać utajniona. Wnioskuje o to obrońca oskarżonej...
Waśniewska przyjechała dzisiaj rano do sądu w policyjnym konwoju. Na salę rozpraw wprowadziły ją dwie policjantki. Czekało już tam na nią... 84 dziennikarzy. Obrońca oskarżonej, Arkadiusz Ludwiczek, zgłosił wniosek o utajnienie procesu. Poparła go sama zainteresowana:
Popieram wszystko to, co powiedział pan mecenas – powiedziała przed sądem. Chciałam jeszcze tylko dodać, że chciałabym ochronić moją rodzinę przed tym, czego poniekąd jestem przyczyną przed tym całym szumem, przed tymi wszystkim doświadczeniami, które muszą jakoś znosić, więc dlatego popieram wniosek i bardzo proszę o wyłączenie jawności.
Sąd ma ogłosić swoją decyzję o zarządzonej przed chwilą przerwie. Dziennikarze dwoją się i troją, by na bieżąco informować o przebiegu procesu. Pod budynkiem sądu można było dostrzec również Krzysztofa Rutkowskiego. Dziennikarze TVN24 porozmawiali też z tej okazji z teściową Waśniewskiej.
Dla niej nie ma kary na Ziemi, bo nie ma kary współmiernej do tego, co zrobiła. To, co się stanie nie zmienia faktu, że nie ma Madzi – powiedziała Beata Cieślik. Potrafiła już tyle ludzi do tej pory oszukać. Jej reakcje mogą być różne. Wszystkiego można się spodziewać.