Himalaje przesłodzonego kiczu zostały osiągnięte przez parę prowadzących, zatem drugą edycję Jak ONI śpiewają można uznać za faktycznie rozpoczętą. O tym samym przypomina nam Edyta Górniak odziana w zjadliwie niebieską sukienkę w białe grochy - wziętą żywcem z garderoby Magdy M.
Patricia Kazadi musiała się zmierzyć z Whitney Houston, której piosenkę I wanna dance with somebody Krzysztof Ibisz zapowiedział jako utwór... Tiny Turner! Ale mniejsza o szczegóły, w wykonaniu Kazadi było prawdziwego, dobre wyczucie rytmu, ciepła barwa głosu. Jest w tej dziewczynie coś, co dobrze rokuje na przyszłość. Miło zaskoczył Jakub Tolak, który kiepsko zaczął w ubiegłym tygodniu, ale w piosence Gawlińskiego nie udawał lidera Wilków, a pokusił się o własną interpretację. Żal było za to patrzeć jak męczy siebie i słuchaczy Dariusz Jakubowski w piosence Rynkowskiego. Aktorowi bliżej już widocznie do specjalizacji z ginekologii niż do jakichkolwiek występów scenicznych, czemu zgodnie przyklasnęło jury i widzowie, wskazując Jakubowskiego jako jednego z zagrożonych.
Słuchajac Oli Woźniak odniosłam wrażenie, że oto znalazłam się na konkursie wokalnym dla nastolatek gdzieś na głębokim zadupiu. Głosik cieniutki, strój tandetny, a włos sztuczny. Kasia Zielińska natomiast, w piosence Kylie Minogue, z pomocą stylistów wyglądała prawie jak oryginał. Prawie, jak wiemy, robi wielką różnicę, choć ciekawym pomysłem jest kopiowanie charakterystycznych kreacji gwiazd.
Ci, którzy spodziewali się po Joannie Liszowskiej dynamicznego występu, nie byli zawiedzeni. W kreacji wampa, w sukni z drapieżnym rozcięciem, radziła sobie świetnie z trudnym utworem Tiny Turner. Była zarazem ostra i liryczna, operując pewnie swoim mocnym głosem. Zasłużone wysokie noty, choć może nie do końca fair jest, że na faworytkę kreuje się aktorkę teatralną, od której profesja wymaga dobrego przygotowania wokalnego.
I nasz faworyt tego wieczoru - Jakub Przebindowski w różowej koszuli z falbankami, piejący falsetem przebój Boney M. Specyficzny gust Pudelka nie został podzielony przez głosujących i być może pożeganamy aktora w następnym odcinku, a szkoda, bo nic nie wprawia w lepszy nastrój, niż klimat tandetnego dancingu z lat 70-tych. Do niego też wpisuje się lśniąca treska Kasi Cichopek.
A to Edyta Górniak w skrzyżowaniu Baby Jagi z Magdą M.: