Pisaliśmy wczoraj o ujawnionych przez tygodnik Wprost nieprawidłowościach w finansowaniu Fundacji KidProtect.pl, prowadzonej przez Jakuba Śpiewaka. Był on ulubieńcem mediów, chętnie zapraszano go do programów telewizyjnych, w których opowiadał o niebezpieczeństwach czyhających na dzieci w internecie. Jego organizacja miała bronić najmłodszych przed pedofilami, jednak jak wynika ze zgromadzonych informacji, była przede wszystkim sposobem na wygodne życie jej szefa, lubiącego luksusowe wakacje i czapki Armaniego. Zobacz: Szef fundacji Kidprotect WYDAŁ 220 TYSIĘCY NA UBRANIA I WAKACJE?!
Ujawnienie przekrętów Śpiewaka wstrząsnęło środowiskiem organizacji pozarządowych. Nic dziwnego - każda taka afera wpływa negatywnie na postrzeganie tego typu inicjatyw, a wszystkie fundacje muszą liczyć się ze zmniejszonymi przychodami. Szczególnie, że przed nimi najważniejszy okres w roku, czyli zabieganie o 1% podatku.
Czy ludzie będą nadal ufać innym fundacjom? Kto zagwarantuje, że wspierają naprawdę tylko potrzebujących, a nie wygodne życie ich sprytnych założycieli?
W rozmowie z Gazetą Wyborczą swoje oburzenie wyraziła Jolanta Kwaśniewska, szefowa Fundacji Porozumienie Bez Barier. Prezydentowa podkreśliła, że ona, podobnie jak jej współpracownicy, są wolontariuszami i za swoją pracę na rzecz organizacji nie pobierają żadnych wynagrodzeń.
- Dla mnie tłumaczenie Jakuba jest śmieszne. "Ups, no jakoś tak, pochodziłem z biednej rodziny, w związku z tym, no, zgłupiałem". Ja przepraszam, jak można zgłupieć? Występuje się w mediach, opowiada się, że się działa w imieniu dzieci najbardziej poszkodowanych, opowiada się o najbardziej dramatycznych sytuacjach, i jednocześnie kartą płaci za swoje przyjemności? Jak można doprowadzić do bankructwa organizacji pozarządowej? To jest działanie na niekorzyść tych, w których intencji się ją zakładało. (…) Zburzenie zaufania trwało jeden dzień, za to odbudowywanie wiarygodności potrwa lata. Każdy się zastanowi, że skoro raz doprowadził on do tego typu sytuacji... Stał się osobą niewiarygodną. Nie wiem, jaką pracę musiałby podjąć, chyba w kamieniołomach.
- Wczoraj rozmawiałem z Jakubem Śpiewakiem. Mówił, że chciałby oddać to, co sobie przywłaszczył - zagaja dziennikarz.
- Tylko nie wie jak. Proszę wskazać mi osoby, które chciałyby teraz wpłacić pieniądze na pana Jakuba. Jak tę kwotę uzyskać...?
No właśnie - pomoglibyście Śpiewakowi "odkupić” jego winy?