Agnieszka Holland udzieliła Newsweekowi wywiadu, w którym wyznała, że nigdy nie zagłosuje już na Platformę Obywatelską, gdyż nie zrealizowała ona swoich obietnic dotyczących związków osób tej samej płci. Słynna reżyserka podkreśliła, że czuje się przez rządzących oszukana i zapowiedziała, iż "na oszustów na pewno nie będzie już głosować".
Słowa Holland oburzyły znanego z kontrowersyjnych wypowiedzi polityka PO, Stefana Niesiołowskiego. W bardzo ostrym tonie wytknął jej, że troska o związki partnerskie wynika tylko z tego, że jej "córunia", Kasia Adamik, od lat pozostaje w relacji homoseksualnej. Zobacz: Niesiołowski: "Holland obchodzi tylko CÓRUNIA-LESBIJKA!".
Głos w sprawie zabrał również Tomasz Lis, który lubi zjednywać sobie przy takich okazjach sympatię. Na swoim blogu w Na temat ostro krytykuje Niesiołowskiego, którego zresztą często zaprasza do swojego programu.
Może jest tak, że każda partia musi mieć swoją Pawłowicz. Także partia z nazwy obywatelska. Kogoś, kto będzie walił bez opamiętania we wszystkich realnych wrogów partii, naruszając wszelkie normy moralne i estetyczne - pisze Tomek i przechodzi do ataku: Córunia lesbijka - to określenie bardziej haniebne niż wszystko co kiedykolwiek powiedział Stefan Niesiołowski. Gdy wali się po mordzie politycznego oponenta, który może wejść na ring i sam w mordę walnąć, dałoby się jeszcze coś takiego usprawiedliwić. Ale tu żadnego, absolutnie żadnego usprawiedliwienia nie ma.
Agnieszka Holland w sprawie związków partnerskich wypowiadała się stanowczo, ale elegancko. Nic nie usprawiedliwiało takiej reakcji jaką zaprezentował Niesiołowski. To, że nie jest o w stanie zachować elementarnych standardów kultury wobec kobiety i jej dziecka, a przede wszystkim wobec obywatela, niemal całkowicie go kompromituje. Piszę "niemal" wyłącznie dlatego, że może poseł Niesiołowski jednak się odrobinę zreflektuje i Agnieszkę Holland natychmiast przeprosi. Jeśli za chwilę to nie nastąpi, słowo "niemal" skreślę.
Niesiołowski oczywiście ani myśli przepraszać Holland. W rozmowie z Radiem ZET mówił poirytowany: Słowo córunia jest wielce obraźliwe? Co jest tą obelgą? Niedługo będzie tak, że powiem dzień dobry i ktoś będzie czuł się obrażony.
Wygląda więc na to, że panowie przestaną się lubić.
Myślicie, że przestanie zapraszać go do programu?