Ostra ofensywa medialna Ilony Felicjańskiej trwa. Po jej debiutancką książkę, Wszystkie odcienie czerni, sięgnęła jej koleżanka z branży, Anna Mucha. Aktorka ma najwyraźniej sporo wolnego czasu i mało dobrych lektur na głowie, bo przeczytała ją całą i... postanowiła ją zareklamować. Dzięki temu podreperowała domowy budżet Ilony i apeluje do swoich fanów, żeby jej pomogli. Czy była gwiazda poprosiła ją o to osobiście?
Przeczytałam książkę Ilony Felicjańskiej "Wszystkie odcienie czerni". Dwieście stron erotyku i sto kolejnych thrillera – reklamuje na blogu celebrytka. Nie wiem, czy Ilona jest szczęśliwym człowiekiem. Ciężko mi znieść kolejne rewelacje nt. Ilony Felicjańskiej. Niektóre mnie nawet brzydzą... Ale z drugiej strony trzeba przyznać, że ta książka to świetne posunięcie, szansa na publiczne katharsis. A tabloidowe "pieprzenie" Ilony ma obopólne korzyści...
Koty podobno mają siedem żyć - pisze dalej. Nie wiem, ile żyć ma Ilona, ale dzięki tej książce zmartwychwstała. Dlatego, z pełną odpowiedzialnością mogę Wam polecić "Wszystkie odcienie czerni" Ilony Felicjańskiej. Może kupując tę książkę za niecałe trzydziści złotych. Pomyślicie o Ilonie i o tym, że można komuś pomóc w bardzo bezpośredni sposób. Cieszę się, że mój czas nie tylko nie został zmarnowany, ale i dobrze się bawiłam czytając. Ilona pozdrawiam Cię i gratuluję książki!
Poświęcilibyście swój czas, żeby to przeczytać?