O rozpoczętym w poniedziałek procesie Katarzyny W. oskarżonaj o zamordowanie swojej półrocznej córki, mówi się, że jest trudny, bo poszlakowy. Jednak zdaniem ekspertów, obrońcy Waśniewskiej nie uda się podważyć kluczowego dowodu, którym jest ekspertyza biegłych wskazujaca jednoznacznie przyczynę śmierci dziecka.
Chodzi o kluczową dla postępowania opinię z lipca ubiegłego roku.
Odnośnie przyczyny zgonu Magdaleny Waśniewskiej stwierdzony w toku badań histopatologicznych obraz zmian (...) wskazuje na ostre niedotlenienie organizmu, skutkujące śmiercią Magdaleny Waśniewskiej w wyniku uduszenia gwałtownego - zapisano w aktach sprawy.
- Wskazane (...) mechanizmy zgonu występują u zmarłych wskutek uduszenia w następstwie zatkania otworów oddechowych (nos, usta) miękkim przedmiotem np. poduszką, kocem lub nałożeniem na głowę worka foliowego.(...) Proces uduszenia gwałtownego ( ... ) wymaga co najmniej 3–4 minutowego stałego i ścisłego zatykania wszystkich otworów oddechowych (...).
Zdaniem prokuratora Zbigniewa Grześkowiaka, obrońcy Waśniewskiej ciężko będzie utrzymać wersję, że Madzia wysunęła się z kocyka i uderzyła główka w próg. Ustalono już bowiem, że nie to było przyczyną jej śmierci.
Opinia z lipca była przełomem w śledztwie i na jej podstawie prokuratorzy dopiero zdecydowali się postawić Katarzynie zarzut zabójstwa – mówi w rozmowie z Faktem prokurator Grześkowiak.
Obrońca może podważać niektóre ekspertyzy, ale ciężko będzie mu udowodnić, że dziecko nie zostało uduszone - dodaje ekspert tabloidu, mecenas Jacek Kondracki. Może zlecić nową opinię, ale musi przed sądem wykazać jej zasadność.
Wiadomo już, że będzie starał się wzbudzić litość sądu, przekonując, że nieszczęśliwa Waśniewska cierpiała na depresję...