Jak pisaliśmy wczoraj, za namową specjalisty od wizerunku Zbigniew Zamachowski próbował przekonać swoją kochankę, by posiedziała trochę w domu i chwilowo nie męczyła ludzi swoją obecnością na antenie. Po premierze książki, wywiadach prasowych na temat szczęścia i miłości, dziwnych wpisach na profilu (zakończonych ucieczką z Facebooka) oraz, przede wszystkim, wyznaniu o porannym seksie z Zamachowskim, celebrytka zaczęła drażnić widzów. Do tego stopnia, że inne celebrytki, mając silnie rozwinięty instynkt samozachowawczy, zaczęły jej unikać. Monika straciła więc pracę.
Zamachowski uznał, że dobrym pomysłem będzie przeczekać ten trudny okres i dać ludziom od siebie odpocząć. Niestety, wygląda na to, że nie udało mu się jej do tego przekonać. Parcie na szkło okazało się silniejsze i, jak informuje Super Express, wyrzucona z TTV celebrytka wraca... do TVP. Zostanie prowadzącą swojego ulubionego typu programu - w paśmie "śniadaniowym".
Monika rozstała się z telewizją publiczną w 2009 roku. Straciła wówczas gwiazdorski kontrakt w wysokości 30 tysięcy złotych miesięcznie. Pracodawcom nie spodobało się, że wzięła udział w reklamie kawy. Wydaje się, że obecnie nie może liczyć na zbliżone warunki finansowe, jednak dla niej najważniejsze jest, że w ogóle gdzieś się załapała.
Monika wraca do Dwójki - potwierdza w rozmowie z tabloidem informator zatrudniony w TVP. Będzie jedną z prowadzących "Pytania na śniadanie".
Czyli będzie zaczynała pracę zaraz po "porannym seksie".
Pudelek trzyma kciuki.