Agnieszka Szulim wiąże spore nadzieje ze swoim "transferem" do TVN-u. Na razie idzie całkiem nieżle. Udało jej się zostać nową "pupilką" dyrektora programowego stacji, więc z pewnością nie zniknie prędko z anteny, mimo że jej program o gwiazdach nie zrobił na razie furory. Patrząc po Waszych komentarzach, nie będzie raczej hitem wiosennej ramówki.
Po ostatnim tekście na ten temat na Pudelku, na profilu Agnieszki pojawił się dość emocjonalny wpis. Cytujemy: PUDEL, ŻRYJ GRUZ! Koniec cytatu.
Co ją tak zdenerwowało?
Zapewne to, że przypomnieliśmy jej wypowiedź na temat "grzecznych pind" i to, jak zareagowały na nią prezenterki starszego pokolenia, mające nieco więcej klasy, szanowane i wspominane dobrze przez widzów Bogumiła Wander i Krystyna Loska.
Celebrytka ogłosiła, że jest prezenterką nowego typu, TVN-owskiego, i wyraziła się pogardliwie o "grzecznych" koleżankach: Skończył się czas grzecznych prezenterek, pind siedzących przy kwiatku.
Obie ikony telewizji poczuły się tym dotknięte i wypowiedziały się krytycznie o arogancji Szulim. Widać, że zrobiło im się przykro:
- Żadną nadętą pindą nie byłam - odpowiedziała na łamach Super Expressu Bogumiła Wander. Co to w ogóle znaczy? Że puszczalska taka?
- Moda się zmienia, telewizja się zmienia. Były inne czasy, teraz są inne - dodała Krystyna Loska. Ale nigdy bym takich słów nie użyła. Kultura osobista obowiązuje nadal, niezależnie od czasów. Myślę, że wciąż warto być grzecznym prezenterem, to kwestia wychowania. Trzeba mieć na uwadze nie siebie, ale telewidzów, bo do nich się mówi i powinno się mówić z ogromnym szacunkiem.
Agnieszka, też pozdrawiamy. Zjedz sobie nawet sushi. Z Michałem Figurskim.