Od pamiętnego, brutalnego pobicia Rihanny przez Chrisa Browna minęły już cztery lata. W 2009 roku para jechała na jedną z imprez bezpośrednio poprzedzających galę rozdania prestiżowych nagród. Brown i Rihanna pokłócili się, co skończyło się na rozbiciu jej głowy o kierownicę, uderzeniami pięścią twarz, drapaniem, duszeniem i groźbami śmierci. 20-letnia wtedy piosenkarka udała się na komisariat i złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Jej chłopak został skazany na prace społeczne i skierowany na terapię dla sprawców przemocy. Sędzia zakazał mu również zbliżania się do piosenkarki na odległość mniejszą niż 50 jardów (ok. 45 metrów), jednak o jego zniesienie dwa lata temu wniosła... sama Rihanna.
Zakochana para postanowiła uczcić czwartą rocznicę pobicia podczas tegorocznych Grammy, trzymając się za ręce i przytulając. Okazuje się jednak, że "branża" niezbyt dobrze przyjmuje powrót Rihanny do damskiego boksera. Odwróciła się od niej już najlepsza przyjaciółka, Katy Perry, związek nie podoba się również "muzycznemu ojcu" gwiazdy, Jayowi-Z i jego żonie, Beyonce. Teraz motyw pobicia zostanie wykorzystany... w serialu.
Historia skatowania pierwszoligowej gwiazdy muzyki rozrywkowej znajdzie się w najnowszym odcinku amerykańskiego serialu Law and Order (Prawo i porządek). Wszystko zostało zaplanowane ze szczegółami: czerwony dywan wielkiej gali wręczenia nagród, stanowczy i waleczny prokurator, a także - a raczej przede wszystkim - brutalne zdjęcia z pobicia. Producenci nie ukrywają, że główny męski bohater wzorowany jest na Chrisie Brownie.
To nie pierwszy raz, kiedy scenarzyści odwołują się do znanych historii z udziałem celebrytów czy polityków. W Law and Order można było już zobaczyć odcinek o oskarżeniach Michaela Jacksona o pedofilię, molestowaniu pokojówki przez Dominique Strauss-Kahna oraz gwiazdach reality shows.
Amerykańska premiera już jutro. Myślicie, że Rihanna będzie oglądać?