Zmiana wizerunku Kasi Cichopek nie przynosi na razie większych efektów. Jej sytuacja zawodowa nie uległa od tamtego czasu poprawie. Na szczęście, jak donosi tygodnik Rewia, powołując się na znajomych celebrytki, przynajmniej udało się jej wprowadzić w rodzinie jako taką dyscyplinę finansową.
Kasia nie ma tak stabilnej pozycji zawodowej jak jeszcze kilka lat temu, ale ciężko nad tym pracuje - mówi w rozmowie z tabloidem znajomy Pyzy. Udało jej się porozumieć z bankiem i przez różnego rodzaju dodatkowe prace podreperować domowy budżet na tyle, by znowu poczuć się bezpiecznie. Marcin też nie spoczywał na laurach. By zaoszczędzić na wykonawcach, prostsze prace w ich ekskluzywnej willi wykonywał sam. Zaczęli żyć jak zwyczajni ludzie. Zamiast luksusowych wczasów wybrali pobyt na włoskim campingu.
Cichopek doszła równocześnie do wniosku, że trochę się ludziom przejadła. Postanowiła uważniej dobierać imprezy, na których się pojawia.
Dawniej była wszędzie - przypomina informator tabloidu. Pokazy, otwarcia sklepów, promocja książki. Przez tę ciągłą obecność po prostu przejadła się ludziom i wie o tym doskonale. Wcześniej sama zabiegała o wywiady, dziś czeka cierpliwie. Wszystko to zmierza w dobrym kierunku. Jej kariera rozwija się w bardziej profesjonalnym kierunku niż kiedy zajmował się nią jej mąż.
Niestety posada nowej prowadzącej Got To Dance. Tylko taniec, na którą Cichopek najbardziej liczyła, sprzątnęła jej sprzed nosa dziewczyna Piotra Gąsowskiego. Pyza długo zamartwiała się tą stratą.
Kaśka chyba myślała, że ma duże szanse, bo w stacji mówiło się, ze testem jest dla niej Sylwester. Podobno sprawdzano jak sobie poradzi w duecie z Maciejem Dowborem i wypadła nieźle. Niestety okazało się, że wyścig wygrała Anna Głogowska. Kaśka była zawiedziona, ale nie podaje się.
Myślicie, że jej strategia się powiedzie i zatęsknicie za nią prędzej czy później?