Jak już pisaliśmy, Jacek Borkowski postanowił poskarżyć się tabloidowi, że była żona nie daje mu spokoju i ciągle domaga się od niego pieniędzy, które jej zdaniem jest jej winien. Z zemsty założyła mu kilkanaście spraw sądowych m.in o kradzież auta, a także wskazała komornikowi dom aktora jako zabezpieczenie zobowiązań. Teraz Borkowski nie może sprzedać nieruchomości ani zaciągnąć pod nią kredytu. Zobacz: Była żona męczy Borkowskiego od 10 lat!
Teraz przyszła kolej na odpowiedź szkalowanej żony. Jak wyjaśnia w Super Expressie Katarzyna Borkowska, sprawa nie jest taka prosta jak przedstawił ją jej mąż.
Sąd zasądził alimenty na moją rzecz, jednak Jacek Borkowski w znikomym stopniu wywiązuje się z wyroku. Obecnie zalega z alimentami za około 70 miesięcy - żali się była żona aktora. W związku z tym, że nie uiszcza alimentów dobrowolnie, prowadzone jest przeciwko niemu postępowanie egzekucyjne. Poza nieruchomością, na której wspólnie wybudowaliśmy dom w czasie małżeństwa, Jacek Borkowski nie wykazuje żadnego majątku, z którego egzekucja może być przeprowadzona. Egzekucja z wynagrodzenia o pracę także okazała się bezskuteczna. W związku z tym toczy się przeciwko niemu sprawa i wyjawienie majątku. Z wniosku komornika sądowego.
Borkowska tłumaczy, że przez cały czas trwania małżeństwa zajmowała się domem i rodziną, by mąż mógł robić karierę. Kiedy odszedł do innej, została z niczym.
Nie jest prawdą, że Jacek Borkowski chce dokonać polubownego podziału naszego majątku - przekonuje Katarzyna. Nie deklaruje, że kupi mi mieszkanie lub będzie dzielił się zarobkami, jak wskazano w wywiadach. Przeciwnie - zmierza do tego, by w ogóle się nie rozliczyć ze mną z naszego wspólnego majątku małżeńskiego.