Impreza z okazji 19. urodzin Justina Biebera nie przebiegła niestety tak, jak życzyłby sobie tego szanowny jubilat. Kanadyjczyk miał w planach świętować w jednym z ekskluzywnych klubów w Londynie, wraz z 20 przyjaciół i 10 tysiącami funtów. Niestety, zabawa zakończyła się po godzinie...
Dzisiaj wiadomo, o co poszło. Wśród zaproszonych znalazł się 14-letni syn Willa Smitha i Jady Pinkett-Smith, Jaden. Aktor spóźnił się na imprezę - przyszedł niecałą godzinę później, niż wszyscy. Ochrona uznała jednak, że chłopak jest za młody, żeby wejść do lokalu.
Nikt z obsługi nie wiedział, że wśród zaproszonych znajdzie się tak mały dzieciak - mówi informator US Magazine. Justin mógł kontynuować zabawę bez Jadena, chciał być jednak lojalny wobec swojego kolegi, więc wszyscy solidarnie opuścili klub. Zabawę dokończyli w hotelu.
Zobacz też: WYRZUCILI BIEBERA z jego własnych urodzin!