Na początku stycznia media podały, że Marta Grycan ma poważne problemy finansowe. Gwiazda, która chwaliła się zakupami w Mediolanie i nie przepuszczała żadnej okazji do lansowania się na salonach, zalegała z opłatą za lokal na warszawskich Nowolipkach. Po wielu miesiącach braku reakcji ze strony celebrytki sprawa ostatecznie trafiła do sąd i zajął się nią komornik. Zobacz: Cukiernia Grycanki uratowana! ZAPŁACILI BOGACI ZNAJOMI
Pomoc ze strony znajomych nie uratowała jednak Grycan przed utratą posady w show Polski turniej wypieków. Zobacz: Grycanka straciła program z Gąsowskim! Na tym nie koniec problemów Grycanek. W tym roku Marta planowała wielkie otwarcie restauracji w Teatrze Wielkim w Warszawie. Jak podaje Party lokal, który miał być urządzony z przepychem, nie jest już wynajmowany przez Grycan. Okazuje się, że umowa na wymarzony projekt Marty, którym chwaliła się w tygodnikach, została rozwiązana już w lutym.
Nie łączy nas już umowa. Nie była wykonywana, dlatego stała się ona bezprzedmiotowa - powiedział magazynowi dyrektor administracyjny Teatru Wielkiego, Krzysztof Płatek.
Wielka gwiazda salonów, która promowała całą rodzinę stadem, ostatecznie wyleciała z telewizji, a zirytowany ogromnymi rachunkami mąż zabronił jej pokazywać się na imprezach. Okazuje sie jednak, że nieobecność Grycan i jej wystrojonych córek na galach oraz pokazach nie jest spowodowana tym zakazem.
Kiedy zaczęło być o niej głośno szybko trafiła na listę VIP. Teraz z niej wypadła. Tak bywa jeśli ktoś nie załapie się do telewizji albo nie odniesie sukcesu w biznesie - wyznaje Party jeden z organizatorów warszawskich imprez.
Ciekawe, czy gwiazdy, które lubiły się przytulić do Grycan na czerwonym dywanie teraz też chętnie będą z nią pozować na ściankach?