O transferze Roberta Lewandowskiego do innego klubu mówi się od dawna. W tym kontekście padały już w tabloidach rekordowe stawki rzędu kilkudziesięciu milionów euro. Jak dotąd żadna z tych plotek nie doczekała się potwierdzenia. Lewandowski nadal zdobywa gole dla Borussi Dortmund, jednak ponoć coraz lepiej pojmuje, że jego skuteczność na boisku nie idzie w parze z wynagrodzeniem.
Robert zarabia mniej od niemieckich pomocników, bramkarza i obrońcy. Dla przykładu pensja Mario Goetze, grającego na pozycji pomocnika wynosi 4,6 mln euro rocznie, zaś Lewego - "tylko" 1,9 mln. Na dodatek władze klubu nie ukrywają, że pieniędzy im nie brakuje.
W przyszłym roku planujemy znaczne inwestycje - zapowiada szef Borussii Hans Joachim Watzke. I to nie z kredytów. Mamy pieniądze w ręku, co w niewielu klubach się zdarza.
Zamiast jednak przeznaczyć je na zmotywowanie dobrze grających zawodników, planuje kupić nowych. Szef klubu wydaje się być całkowicie przekonany, że Lewandowski i tak u niego zostanie.
Albo na stole pojawi się fantastyczna oferta, albo Robert będzie grał u nas do 2014 roku i w następnym sezonie zdobędzie dla nas 20 goli - zapowiada optymistycznie Watzke.