Słowa Lecha Wałęsy, który stwierdził, że parlamentarzyści-geje powinni "siedzieć w ostatnich ławach sejmu, bądź za jego murami" wywołały burzę w Polsce i na świecie. Wielu zarzuca byłemu prezydentowi, że kompletnie nie rozumie podstawowych praw państwa demokratycznego, które w pierwszej kolejności chroni wszelkich mniejszości.
Słowa Wałęsy położyły się cieniem na wszystkie jego dokonania i ideały, o które walczył w czasach komunizmu. W całej sprawie głos zdecydowała się zabrać Agnieszka Holland, której Stefan Niesiołowski niedawno zarzucił, że obchodzi ją jedynie interes "córuni-lesbijki".
Byłam bardzo zasmucona słowami Wałęsy – powiedziała w programie Tomasza Lisa. Wydawało mi się, że znając swój obowiązek również jako przedstawiciela Polski w świecie, powinno powstrzymywać się przed pewnego typu sformułowaniami z powodu instynktu samozachowawczego lub poczucia reprezentacji czy przyzwoitości.
Holland ocenia również, że gdyby takie słowa padły z ust polityka na zachodzie, byłby on tam skończony. Jakość polskiej demokracji jest jednak nadal niewystarczająca.
Jako człowiek zaufania publicznego byłby całkowicie skończony. Bo tam szanuje się człowieka i jego prawa - powiedziała reżyserka. Przypuszczam, że on głównie, jak pisze jego żona, słucha Radia Maryja w nocy. Widać, że się pogubił w rozumieniu tego, czym jest prawdziwa demokracja, czym jest wolność, prawa człowieka. Problem postrzegania homoseksualizmu polega na totalnym braku edukacji obywatelskiej, która niestety dotknęła także tego noblistę.