Przeszłość Weroniki Pazury nie jest jednoznaczna. Określanie jej w komentarzach mianem prostytutki jest naszym zdaniem niesprawiedliwe. Rozumiemy oczywiście wasze ostre reakcje i emocje, jakie wzbudzają fakty z jej przeszłości. Weronika powiedziała o jedno zdanie za dużo, krytykując w programie tancerza za "polską żółć" (zobacz)
, ale najcięższe epitety kierowane w jej stronę nie znajdują na razie uzasadnienia. Nasza informatorka donosi bowiem, że mimo iż Pazura pracowała z prostytutkami, sama nie była jedną z nich. Dowiadujemy się też, że Amazonka nie była jedynym klubem ze striptizem, w którym pracowała przyszła pani jurorka:
Moja starsza siostra w 1992 roku pracowała jako kelnerka w klubie Fantom w Sopocie. Wtedy był to jeden z droższych trójmiejskich klubów, odwiedzany przez różnej maści biznesmenów i mafiozów. Pracowała tam wtedy Weronika Pazura. Moja siostra wspomina ją jako bardzo subtelną dziewczynę, która nie pasowała zupełnie do klimatu miejsca, tańczyła dla klientów w kusym stroju, ale nie rozbierała się do końca, nigdy też nie widziała jej wychodzącej z lokalu z klientem, co nagminnie robiły inne dziewczyny.
Sądzimy, że kluczem do wyjaśnienia przeszłości Weroniki byłaby szczera wypowiedź jej pierwszego męża. On jednak konsekwentnie w tej sprawie milczy. Faktowi zdradził jedynie, że poznał się z byłą żoną "w pięknych okolicznościach przyrody", co brzmi dość tajemniczo.