Wielokrotnie prezentowaliśmy Wam zdjęcia podróżującej po całym świecie ciężarnej Kim Kardashian. Celebrytka zapewnia publicznie, że nie będzie promować dziecka w mediach, jednak jej aktywność w czasie, kiedy jeszcze nie ma go na świecie, pozwala mieć poważne wątpliwości dotyczące takich deklaracji.
Niestety, nieustające parcie na szkło może odbić się negatywnie na ciąży Kim. We wtorek wieczorem trafiła do szpitala w Los Angeles. Podejrzewała, że mogła stracić ciążę. Do lekarza udała się od razu po wyjściu z samolotu, którym wracała z Kanye Westem z Tygodnia Mody w Paryżu.
Czuła się źle już podczas lotu z Paryża i zadzwoniła do przyjaciół, kiedy tylko wylądowała w Los Angeles - mówi informator Page Six. Szybko pojechała do szpitala, bo bała się, że może poronić. Bardzo płakała.
Kardashian wróciła do domu po kilku godzinach, z restrykcyjnymi zaleceniami od lekarzy. Jeżeli chce utrzymać tę ciążę, musi zastosować się do paru prostych zasad, które dla celebrytki mogą być trudne do przestrzegania.
Kim nie szanuje swojej ciąży - dodaje źródło. Ciągle coś robi, gdzieś jeździ, pracuje 7 dni w tygodniu. Ćwiczy z dwoma trenerami: Tracym Andersonem i specjalistą od treningów w ciąży. Bardzo kontroluje swoją wagę. Boi się, że przytyje i wie, że jej tyłek wygląda już jak kanapa. Ale jej ciąża jest zagrożona i musi zastosować się do tego, co mówią lekarze.
Przypomnijmy, że Kim jest obecnie w czwartym miesiącu. Płeć dziecka nie jest na razie znana.