Jarosław Wałęsa próbuje załagodzić od wypowiedzi swojego ojca, który stwierdził, że "homoseksualiści powinni w polskim Sejmie siedzieć w ostatniej ławie sali plenarnej lub nawet jeszcze za murem". Zobacz: W programie Kropka nad i syn byłego prezydenta starał się odnieść się do ostrego komentarza Moniki Olejnik, która napisała, że Wałęsa "zhańbił Nagrodę Nobla".
Zamiast odbierać mu pokojowego Nobla, trzeba się zastanowić, co chce powiedzieć, kogo reprezentuje i czy jest odosobniony w tym, co mówi. Moim zdaniem reprezentuje znaczną część naszego społeczeństwa. Nie zgadzam się z tym, co mówi, ale dostałem wiele maili pokazujących polaryzację w społeczeństwie – starał się załagodzić sytuację.
Na temat trzymania gejów i lesbijek za murem wypowiedzieli się także Kuba Wojewódzki (zobacz: Wojewódzki o słowach Wałęsy: "POLSKA W DUPIE!") oraz Agnieszka Holland. Reżyser, która jawnie wspiera działania na rzecz równouprawnienia homoseksualistów, wytknęła Wałęsie wojujący konserwatyzm i przypomniała, że "jak pisze jego żona, słucha Radia Maryja w nocy".
Okazuje się, że rzeczywiście były prezydent Polski lubi słuchać go na sen. Jarosław Wałęsa przyznał, że jego ojciec "całą noc ma słuchawkę w uchu, całą noc słucha Radia Maryja, oboje z matką są konserwatywni i mama na pewno podziela w dużej części ten pogląd ojca". Poglądy na temat praw osób homoseksualnych, a raczej braku tych praw, zdaje się podzielać także sam Jarosław:
Jestem temu przeciwny. Dziecko powinno mieć wzorzec obojga rodziców. Nie mówię, że pary homoseksualne to źli rodzice, ale dla dziecka ważne jest, żeby miało wzorce i żeńskie, i męskie – dodaje.
Zobacz też:Wałęsa: "Nikogo nie będę przepraszał!"