Drugi odcinek _**X Factor**_ potwierdził, że zmiana prowadzącego zrobiła temu formatowi bardzo dobrze. Patricia Kazadi sprawia wrażenie autentycznie zaangażowanej w występy uczestników, a dodatkowo zna się na muzyce. No i uśmiecha się zdecydowanie częściej i bardziej szczerze od smutnego Jarka Kuźniara.
Na kolejnym castingu nie zabrakło interesujących osobowości. Jako pierwszy na scenie pojawił się 31-letni spawacz, Michał Siudy, który zaśpiewał hit Led Zeppelin, Whole Lotta Love.
Spawacz musi wiedzieć, jak spawać. I kurde stary, tutaj zajebiście iskrzyło! - ocenił poetycko Kuba Wojewódzki. Tak miły nie był jednak dla Jarosława Panfila, wykonującego dość osobliwą wersję Hello Lionela Richie. To było dziwne. Jesteśmy rówieśnikami, mówię szczerze, to było Hello wersja zombie! - mówił. Zawsze, kiedy w twoim życiu pojawi się okazja, żeby nie śpiewać - nie śpiewaj! To było karykaturalne.
Mimo dobrego wykonania przeboju Janis Joplin Piece of my heart 21-letnia Anna Deko nie zachwyciła jurorów. Doszli bowiem do wniosku, że jej wizerunek sceniczny nie jest spójny z wybranym repertuarem. _**Skąd to się bierze, że image masz jak z zespołu Weekend, a śpiewasz Janis Joplin**_? - pytał Kuba. Ostatecznie jednak dziewczynie udało się przekonać do zaśpiewania jeszcze jednej piosenki (Killing me softly Roberty Flack) i po tym wykonaniu się do kolejnego etapu.
Dużym zaskoczeniem był występ 21-letniego Jakuba Januszczaka, który wykonał klasyk Dream a little dream of me. Jurorów zachwycił nie tylko swoim śpiewem, ale również prezencją, elegancją i dobrym wychowaniem. Jesteś młodzieżowym, perfekcyjnym panem domu! - ocenił Wojewódzki.
Dobre oceny zebrały również Olga Barej za piosenkę Cryin' Aerosmith oraz bliźniaczki - Monika i Milena Gordziejewskie, które zaśpiewały Price Tag Jessie J. Nikt w tym programie nie miał takiego flow, jak wy! - zachwycał się Wojewódzki. Do następnej rundy dostała się również Baasanjargal Ichinnorow, pediatra z Mongolii, od półtora roku mieszkająca w Polsce. Wykonała List do matki Violetty Villas, czym podbiła serca jurorów.
Diana John, która na poprzednim castingu zmagała się z zapaleniem krtani, zaśpiewała tym razem przebój Jamesa Browna, Men's World. Mimo niewielkich problemów z głosem wypadła fantastycznie.
Diana John, byłaś świetna. Warto było na ciebie czekać. Jesteś naszą małą czarną tableteczką na nudę! - zachwycał się Kuba. Fajnie, super, chcę więcej! - dodała Tatiana.
Jako ostatni na scenie zaprezentował się 20-letni Paweł "Smuta" Ciulęba, raper, który wykonał własny utwór pt. Testament. Chociaż z dużymi błędami językowymi i nie mniejszym wpływem fascynacji Paktofoniką i stylem Magika, oczarował sędziów i widzów. Myślę, że za parę tygodni będę bardzo dumny, że cię znam! - ocenił Wojewódzki.
Kto podobał się Wam najbardziej?