Zaraz po gali przyznania Oscarów, na której zaliczyła upadek podczas odbierania statuetki, Jennifer Lawrence przefarbowała włosy na ciemny kolor i poleciała na Hawaje, by nagrać kilka dodatkowych scen do drugiej części Igrzysk śmierci, W pierścieniu ognia. Paparazzi, którzy nie odstępowali jej na krok, zrobili jej zdjęcia, jak w pokoju hotelowym pali skręta.
Imprezowała z jedną z koleżanek, paliła zioło, piła wino i tańczyła jak wariatka – mówi informator Star Magazine. Można było czuć zapach marihuany wydobywający się spod drzwi jej pokoju. Jest młodą dziewczyną i jest tym wszystkim przytłoczona. Jest twarda, ale presja Hollywood może się odbić na każdy. Bliscy się o nią martwią.
Jak myślicie, czy rzeczywiście jest się o co martwić? A może po prostu Jen relaksuje się po wyczerpujących kilku miesiącach pracy?