Anna Czartoryska od czasu, gdy przyszła teściowa-miliarderka nabrała zwyczaju podkreślania na każdym kroku jej pochodzenia, zaczęła chyba trochę tracić kontakt z rzeczywistością. Jak już pisaliśmy, uznała, że chodzenie do kina, gdzie może się natknąć na zwykłych ludzi, sprawia, że czuje się niekomfortowo. Jej bogaty narzeczony urządził dla niej prywatne kino w swoim klubie. Niechęć do ludzi jest najwyraźniej u Ani tak silna, że nie życzy ich sobie także na swoim ślubie, nawet jeśli chcieliby tylko popatrzeć z daleka.
Boi się tłumu przed kościołem - mówi w rozmowie z Faktem znajoma aktorki. Chce, by ten dzień był dla niej wyjątkowy, marzy o spokoju. Ostatnio wpadła na pomysł zagrodzenia terenu przed kościołem, by na miejsce uroczystości dostały się tylko osoby z zaproszeniami. Myśli też o wynajęciu ochroniarzy, którzy będą strzec ceremonii przed niepowołanymi osobami.
Ślub został zaplanowany na czerwiec. Jak już pisaliśmy, matka pana młodego postanowiła zrobić wszystko, by uroczystość została wydarzeniem towarzyskim roku, a najlepiej przyćmiła ubiegłoroczny ślub Oli Kwaśniewskiej i Jakuba Badacha. Przyjęcie weselne na pół tysiąca gości odbędzie się odrestaurowanym dworku z wielkim ogrodem.
Zobacz też: Czartoryska SZUKA SUKNI ŚLUBNEJ... samolotem!