Andrzej Żuromski, znany jako raper Żurom, został siedem lat temu pomówiony przez dilera narkotykowego o pseudonimie Jezus o sprzedawanie amfetaminy. Muzyk zapewnia, że nie ma z tym nic wspólnego i od lat walczy o uniewinnienie.
We wczorajszym programie Państwo w Państwie w Polsat News raper zdecydował się na dramatyczny krok - podpalił się na wizji. Jak twierdzi, nic mu nie groziło, a wszystko wcześniej zaplanował.
Wczoraj podjąłem po prostu mocny protest na to co się dzieje i podkreślam to było jedynie podpalenie bluzy (w ramach rozsądku), a nie polanie ciała płynem łatwopalnym i świadome uszkodzenie ciała - wyjaśnia na swoim profilu. Znamy różne czyny i gesty z historii naszego kraju, często taki gest zmieniał Polskę na lepsze. Liczę oczywiście, że tym czynem pomogę sobie jak i innym ludziom którzy są niewinnie szkalowani przez lata.
W sprawie głos zabrała także wydawca programu, Beata Świerzewska. W rozmowie z Rzeczpospolitą tłumaczy, dlaczego do tego doszło:
Zdecydował się na tak dramatyczny krok, bo jest załamany. Nie może odebrać kaucji, ma zatrzymany paszport, nie może więc wyjeżdżać za granicę i koncertować. Walczy tylko o sprawiedliwość.
Zobaczcie nagranie z zajścia: