Mimo że Edward Miszczak publicznie obiecał, że jej "nie zastrzeli" za ogłoszenie, że TVN "pożydził" pieniędzy (zobacz: Dykiel: "TVN POŻYDZIŁ i nie wydał naszego kalendarza!"), Bożena Dykiel jest ponoć coraz bliższa podpisania kontraktu z konkurencją. Nina Terentiew z Polsatu przebiła bowiem ofertę Miszczaka, obiecując aktorce własny program. Szybko się dogadały, zwłaszcza, że z TVN-em Dykiel miała ponoć od dawna na pieńku.
Przecież wiadomo, że nie miało to nic wspólnego z antysemityzmem - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem pracownik stacji. Chodziło o to, jak ona śmiała skrytykować TVN i to w programie na żywo tej stacji. Wiele osób miało nieprzyjemności z tego powodu. Sprawa ucichła, ale smrodek pozostał.
Miszczak wprawdzie zdecydował się zamieść sprawę pod dywan, lecz Dykiel to nie usatysfakcjonowało. Po cichu negocjowała z Polsatem kontrakt na prowadzenie... programu o gotowaniu.
Mam propozycję poprowadzenia programu kulinarnego w jednej z dużych stacji - potwierdziła w rozmowie z tygodnikiem Tele Max. Ale nie wiadomo, co z tego będzie. Cały czas jeżdżę po kraju, mam spotkania, których tematem jest gotowanie - chwali się.
Dykiel i Terentiew przyjaźnią się od lat. To pewnie ułatwi negocjacje.
Przypomnijmy: Miszczak o Dykiel: "Mam ją zastrzelić?"