W zeszłym tygodniu ruszyła wyczekiwana od dawna trasa koncertowa Axl'a Rose'a i ZZ Top. Lider Guns'n'Roses próbuje wskrzesić karierę i odzyskać dawną popularność występując pod sławną nazwą zespołu ale z zupełnie nowym składem. Udało mu się zacząć trasę z przytupem i od skanadalu, który zakończy się procesem
Podczas pierwszego występu w Australii Axla poniosła "fantazja" i po zakończeniu jednego z utworów rzucił mikrofonem w zebrany pod sceną tłum... Trafił prosto w twarz jednego z fanów.
W pierwszej chwili nie wiedziałem, co się dzieje. Oślepiły mnie eksplozje i ostre światło ze sceny. Myślałem, że ktoś mnie uderzył pięścią w twarz. Dopiero po chwili zorientowałem się, co właściwie się stało. Ludzie wokół mnie próbowali złapać mikrofon, a ja plułem krwią i czułem kawałki zębów w ustach.
Za rekonstrukcję straconych zębów fan Axla zapłacił 5 tysięcy dolarów. Rachunek wysłał menedżerowi zespołu, który odpisał, że... nie zwrócą pieniędzy, ale mogą podarować mu mikrofon z autografem... W odpowiedzi Australijczyk pozwał gwiazdora.
Życzymy wysokiej wygranej.
Bardzo podobną sytuację miała polska (była) fanka zespołu Lady Pank, którą pijany Janusz Panasewicz trafił butelką w oko. Tylko cudem nie oślepła. Potem odmówił zapłacenia jej 3 tysięcy złotych odszkodowania... Tłumaczył się tak:
"Nie celowałem w jej oko. Nikogo nie chciałem zranić. Rzucanie butelkami w publiczność to taki zwyczaj na koncertach."
Może lepiej więc nie ryzykować i na nie nie chodzić.