Jak już pisaliśmy, oprócz sprawy rozwodowej, Katarzynę Figurę i jej męża Kaia Schoenhalsa czekają kolejne dwa procesy, które znalazły się w sądzie z inicjatywy oskarżanego przez nią o sadyzm biznesmena. Pozwał ją o naruszenie posiadania oraz dóbr osobistych. W tej drugiej sprawie chodzi o wywiad, jakiego aktorka udzieliła Vivie. Przedstawiła w nim męża jako niebezpiecznego sadystę, znęcającego się nad rodziną, duszącego ją, opluwającego, rzucającego w córki butem...
Przyjaciele aktorki martwią się jednak bardziej o pierwszy pozew, dotyczący naruszenia posiadania. Póki sprawa jest w sądzie, aktorka nie może bowiem dysponować należącą do niej nieruchomością, którą wcześniej planowała sprzedać, żeby mieć pieniądze na prawników.
Schoenhals założył sprawę o naruszenie posiadania mienia - wyjaśnia w rozmowie z tabloidem znajoma aktorki. Zostawił swoje rzeczy w jednym z pokoi i skoro one tam są, to według prawa może ciągle użytkować ten pokój. Może nawet w nim zamieszkać. W dodatku zostawił tam jakieś rzeczy osobiste m.in stertę gazet i jeden sweter, ale Kasia zmieniła zamki w drzwiach i sprawa się zaogniła.
Pierwsza rozprawa odbyła się w zeszłym tygodniu. Nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia i została przełożona na czerwiec. Zdaniem bliskich Figury, mąż, ubiegając się o prawa do domu, będącego własnością aktorki, chce w ten sposób zablokować podział majątku.
Wygląda więc na to, że kolejne wywiady w kolorowych magazynach są nieuniknione.
Która z tych okładek przekonuje Was bardziej?