Polscy celebryci nadal uważają Los Angeles za szczyt swoich marzeń. "Podbić Amerykę" próbują kolejni aktorzy i piosenkarze. Jednym z nich jest Mateusz Damięcki.
Aktor lubi chwalić się w kolorowej prasie swoimi podróżami. W najnowszym numerze Party opowiada o planowanej obecnie wyprawie dookoła świata. Przypomina również tę po Stanach Zjednoczonych, którą polskie media przedstawiaały jako próbę zrobienia kariery za Oceanem. Nie ukrywa, że rzeczywiście starał się o kilka ról.
Oczywiście byłem na kilku castingach, ale przekonałem się, że tam trzeba mieć "tyłek z kamienia" i plecy jak żagle, żeby dostać rolę – mówi. A do tego po angielsku mówić perfekcyjnie, nie mówić w ogóle albo mówić bardzo charakterystycznie. To nie jest tak, że przyjeżdżasz i od razu spełnia się twój "american dream". Cóż... Może innym to się zdarzyło. Ja widocznie takiego szczęścia nie miałem.