Sąd nakazał Britney Spears poddanie się testom na obecność narkotyków. Piosenkarka będzie musiała to robić dwa razy w tygodniu, by dowieść, że jest zdolna do wypełniania rodzicielskich obowiązków.
Spears, która od kilku miesięcy walczy z byłym mężem o prawo do opieki nad swoimi synami, musi także spotykać się z doradcą rodzinnym, poświęcając na te spotkania 8 godzin tygodniowo.
Sędzia Sądu Rodzinnego Los Angeles uzasadnił swój wyrok stwierdzając, że 25-letnia Britney nałogowo i z dużą częstotliwością zażywała nielegalne substancje odurzające i piła alkohol.
Dowodem złego zachowania piosenkarki są zeznania jej byłego ochroniarza. Tony Baretto zeznał na piśmie, że piła i zażywała narkotyki w obecności swoich małych dzieci, a także paradowała przy nich bez ubrania.
Wyrok sądu nakłada obowiązki nie tylko na Britney, ale także na Kevina Federline'a - jej byłego męża. Obecnie para ma równe prawa do opieki nad synami - sąd nie orzekł jeszcze ostatecznie, z którym z rodziców zamieszkają dzieci, jednak to były tancerz tymczasowo sprawuje nad nimi opiekę.
Aby ich nie utracić, Britney i Kevin muszą wziąć udział w zajęciach dla rodziców. Nie wolno im pić i zażywać narkotyków w obecności dzieci, ani na 12 godzin przed spotkaniem z nimi. Mają zakaz wygłaszania o sobie nawzajem uwłaczających komentarzy - przynajmniej w obecności chłopców. Nie wolno im także stosować kar cielesnych.
Jeśli Britney i Kevin zastosują się do nakazów sądu, będą mogli zachować dotychczasowe uprawnienia, zgodnie z wyrokiem wydanym podczas sprawy rozwodowej.