Britney Spears walczy o prawo do opieki nad dziećmi z byłym mężem, Kevinem Federlinem. Jej adwokat zapewniała niedawno, że Brit zależy na dzieciach i chce być dobrą matką. Jednak zachowanie zdaje się mówić co innego.
Podczas procesu piosenkarka została surowo skrytykowana przez sędziego. Sąd podsumował jej zachowanie jako szkodliwe, wypomniał jej nałogi i ekshibicjonizm. Zagroził, że jeśli się nie poprawi, straci dzieci.
Piosenkarka jeszcze tego samego wieczoru udowodniła, że ani myśli zmieniać swojego zachowania - Brit wyruszyła w miasto, żeby się zabawić!
Spears odwiedziła aż dwa kluby w Los Angeles: Winston’s i Hyde. Była w znakomitym humorze. Szybko go jednak straciła: reporterzy otoczyli jej samochód. Britney próbowała się osłaniać kurtką i torebką, ale niewiele jej to dało. Nawet widząc, że jest ścigana przez dziennikarzy piosenkarka nie zrezygnowała z planów na wieczór. Pojechała do drugiego klubu i znowu musiała przedzierać się przez tłum paparazzi.
Spears zachowała przynajmniej tyle rozsądku, że postarała się zgubić śledzących ją reporterów. Zrobiła sobie krótki postój przed posterunkiem policji, gdzie automatycznie włączane kamery przepłoszyły dziennikarzy.