Niedawno pisaliśmy, że podczas pobytu w klinice odwykowej przyłapano Lindsay Lohan, gdy uprawiała seks w ubikacji. Podobno jej kochankiem był wówczas Tony Allen, jeden z twórców zespołu Dead Stays Alive.
Nic dziwnego, że Allen nie kwapił się rozgłaszać nowiny o swoim romansie: jest żonaty i ma dwie liczące zaledwie 8 miesięcy córeczki: Blade i Lakeland.
Żona Tony’ego, Stephanie, była zdruzgotana plotkami o jego związku z Lindsay. (Zobacz: Lindsay ma nowego chłopaka?)
. Bez namysłu wyrzuciła go z domu. Jej przyjaciel zdradza, jak bardzo była rozczarowana:
Przez długi czas bezskutecznie starali się o dziecko. Stephanie trzy razy poddawała się zapłodnieniu in vitro, dwa razy poroniła. No i gdy w końcu doczekali się dwóch ślicznych córeczek, on podczas odwyku przespał się z inną, o połowę młodszą od niego.
On ma 40 lat, a chyba chce realizować swoje szalone fantazje o byciu gwiazdą rocka. A wszystko, czego chciała od niego Stephanie, to żeby był dobrym mężem i ojcem.
Allen nie do końca zachował dyskrecję. Ponoć przechwalał się nowym podbojem w obecności przyjaciół:
Rany, to Lindsay Lohan! No jasne, że mam na nią ochotę! Kto by nie miał?
Wyrzucony z domu Tony odwołał swoje słowa. Twierdzi, że jego relacja z Lindsay jest czysto platoniczna. Łączy ich tylko przyjaźń:
Romans byłby wbrew regułom. Ona jest tylko moją przyjaciółką. Mamy te same problemy i po prostu rozmawiamy o życiu.
Allen podkreślał, że Lindsay myśli teraz tylko o pomyślnym zakończeniu terapii:
Ona już poradziła sobie ze wstydem i poczuciem winy. Teraz chce się odwdzięczyć swoim fanom i tym, którzy okazali jej troskę. Chce znów się z nimi dzielić swoim talentem. Koncentruje się na dążeniu do wyzdrowienia.