Ofensywa medialna Nataszy Urbańskiej trwa. "Celebrytka od wszystkiego" tym razem promuje kolekcję ubrań, którą, jak deklaruje, stworzyła wspólnie z Agnieszką Komornicką. Mimo że ubrania powstawały kilka miesięcy, efekt końcowy nie zachwycił specjalistów. Zobacz: Kolekcja Nataszy: "Silenie się na oryginalność, TOPORNA, ZŁA, CHAOS!"
Potencjalna klapa pierwszej kolekcji Nataszy może się bardzo mocno odbić na jej kieszeni. W najnowszym wywiadzie wyznaje, że wzięła pożyczkę, by stworzyć kolekcję i zorganizować pokaz.
Wzięłam kredyt, żeby rozkręcić markę. Wiem, że to odważny ruch, ale wierzę w Muses – mówi na łamach Glamour. Czy chcę, żeby moje ciuchy były pokazywane w Vogue'u? Po prostu chcemy żeby kobiety pokochały Muses.
Aspiracji modowych żony broni oczywiście Janusz Józefowicz. Tak tłumaczył fakt, że na jej pokaz nie przyszły zaproszone gwiazdy:
Natasza nie szyje dla celebrytów, tylko dla zwykłych kobiet, też tych z prowincji – mówi na łamach Show.
Jak myślicie, czy "kobiety z prowincji" będzie stać na kreacje za 2000 złotych? I czy im się spodobają?