Jak już pisaliśmy, Piotr Adamczyk postanowił przeprowadzić kościelne unieważnienie małżeństwa z poślubiona w pospiechu Katarzyną "Kate Rozz" Gwizdałą. Wprawdzie tabloidy jeszcze wczoraj były dobrej myśli, sugerując, że aktor, mający na koncie rolę Karola Wojtyły, skorzysta ze swoich znajomości w samym Watykanie, jednak po przemyśleniu sprawy dają mu zaledwie 60-70 % szans na pomyślne przeprowadzenie unieważnienia. Orzeczenie nieważności zawartego w kościele ślubu można uzyskać tylko w ściśle określonych wypadkach.
Jako tytuły nieważności przyjmuje się:
- wystarczający brak używania rozumu - habitualny (niedorozwój lub uszkodzenie mózgu) lub aktualny (odurzenie lub zamroczenie),
- poważny brak rozeznania oceniającego co do istotnych praw i obowiązków psychicznych (zaburzenia osobowości, choroby psychiczne; niedojrzałość),
- niezdolność natury psychicznej do podjęcia i wypełnienia obowiązków małżeńskich,
- brak minimalnej wiedzy na temat małżeństwa,
- błąd co do osoby - błąd co do tożsamości fizycznej lub przymiotu rozciągniętego na osobę,
- błąd co do przymiotu osoby - bezpośrednio i zasadniczo zamierzonego przez zgodę,
- podstępne wprowadzenie w błąd co do zasadniczego przymiotu osoby,
- przymus i ciężka bojaźń - gdy nie można się od niej uwolnić jak tylko przez zawarcie małżeństwa.
Jak sugeruje Fakt, Adamczyk planuje udowodnić, że Gwizdała oszukała go, ukrywając przed nim to, że wyklucza posiadanie z nim biologicznych dzieci. Gdyby urodziła mu dziecko, musiałaby zamieszkać w Polsce, a to z kolei wykluczyłoby częste wizyty w Paryżu, gdzie uczy się jej córka z pierwszego małżeństwa. Jak wiadomo, na zmianę zamieszkania małej Mii Rozan nie zgadza się jej ojciec, bogaty biznesmen, z którym Gwizdała nadal pozostaje w przyjaźni.
Piotr będzie chciał udowodnić, że w związku z tym nie miał najmniejszych szans na stworzenie z Kate prawdziwego domu i pełnej rodziny - wyjaśnia w rozmowie z tabloidem przyjaciel aktora. Jego żona dobrze o tym wiedziała w momencie składania przysięgi małżeńskiej.
Statystyki pokazują, że kościelne unieważnienie małżeństwa udaje się ok. 60-70 % par spośród 4 tysięcy, które decydują się w Polsce na taką procedurę.