Monika Richardson i Jamie Malcolm oficjalnie "rozstali się w przyjaźni" i "bez żadnych wzajemnych pretensji". Tak udany rozwód umożliwił fakt, że obydwoje mniej więcej z tym samym czasie dopuścili się zdrad: Monika ze Zbigniewem Zamachowskim, a jej szkocki mąż z poznaną w pracy stewardessą.
Ponieważ obydwoje chcieli bez formalnych przeszkód cieszyć się nowymi związkami, szybko doszli do porozumienia w sprawach majątkowych i opieki nad dziećmi. Malcolm zatrzymał dom pod Londynem, a Monika willę w Wilanowie, którą zaprojektował jej tata. Niestety, podział opieki nad dziećmi nie zawsze się udaje, ze względu na trudności logistyczne. W miniony weekend Malcolm wpadł do Warszawy, żeby odwiedzić dawno nie widziane dzieci. Na ten czas obecny kochanek Moniki wyprowadził się z jej domu.
10-letni Tomek i 7-letnia Zosia wybrali się z tatą na długi spacer. Towarzyszyła im suczka Moniki rasy bolońskiej, która wprawdzie, jak na Facebooku informowała jej pani, jest zakochana w Zbyszku, ale widocznie Malcolma też toleruje.
Niestety kiedy zmarznięci wrócili do domu, drzwi okazały się zamknięte. Richardson przez ten czas wybrała się bowiem na zakupy, nie pozostawiając byłemu mężowi kluczy. Prawdopodobnie jego komplet już dawno oddała Zbyszkowi. Malcolmowi udało się złapać ją przez komórkę i nakłonić do wcześniejszego powrotu. Jak informuje Życie na gorąco, pomógł jej nawet wypakować zakupy z auta i wnieść do domu.