Lindsay Lohan, która ostatnio częściej gości w sądach niż na czerwonych dywanach, aktualnie ostro imprezuje z Brazylii. Gwiazda nie przejmuje się najwyraźniej, że znowu toczy się przeciwko niej sprawa w karna. Tym razem odpowiada na zarzuty o kradzież wartej kilka tysięcy dolarów bransoletki oraz złamanie zasad zwolnienia warunkowego. Do tego dochodzi jeszcze jazda pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku...
Zapewne doniesienia o kolejnych pijackich imprezach Lohan pozostałyby w sferze plotek i doniesień "znajomych", gdyby nie fotografia, którą zrobił jeden ze świadków. Na zdjęciu widać pijaną Lindsay leżąca pod stołem. Tego wieczora bawiła się dosłownie do upadłego.
Wynieśli ją nieprzytomną z klubu. Szalała całą noc - wspomina świadek w rozmowie z brazylijską gazetą.
Myślicie, że uda jej się kiedyś zerwać z nałogiem?