Wojciech Cejrowski ogłosił na okładce tygodnika Do Rzeczy, że "mógłby być prezydentem". W wywiadzie zastrzega, że chętniej jednak "królem o władzy absolutnej". Wtedy "zrobiłby swoje a potem abdykował". Przekonuje, że, przede wszystkim, katolicyzm powinien znowu zostać naszą religią państwową (obiecuje "tolerancję dla innowierców"), każdy powinien móc jeździć po pijaku samochodem (dopóki jeździ prosto) i nosić ze sobą nabitą broń, również maszynową (żeby można było, cytujemy, "siać serią kul na lewo i prawo, by wycelować w napastnika").
Cejrowski wyznaje też, że bardzo obawiał się, że nowym papieżem zostanie "Murzyn z Afryki". Przyznaje, że byłoby mu ciężko to zaakceptować:
Prywatnie obawiałem się, że papieżem zostanie ktoś z Afryki. Stylistyka Kościoła w Afryce jest bardzo postępowa, posoborowa - mówiąc potocznie. Gdyby papieżem został Murzyn, miałbym pewnie trudniej.
Martwi się też, że papież Franciszek nie da się już nosić w lektyce i nie będzie chodził w koronie jak prawdziwy monarcha:
Papieża Franciszka nie znam. Wolałbym widzieć monarchę w potrójnej koronie, ale tiara została sprzedana do muzeum w Waszyngtonie, a obecny papież nie pozwoli się raczej nosić w lektyce, gdyż woli autobusy. Ale... nie mam tu nic do gadania.
Mnie, jako katolikowi, żyłoby się w Polsce lepiej, gdyby katolicyzm był oficjalną religią RP - mówi dalej. Wówczas nie musiałbym walczyć o postne danie w stołówce w każdy piątek, wówczas Wielki Piątek byłby świętem państwowym. Były już w Rzeczypospolitej takie czasy, gdy nasze państwo uznawało katolicyzm za swoją religię państwową, i był to jednocześnie złoty wiek Rzeczypospolitej, a ponadto czasy wyjątkowej tolerancji dla innowierców.
Cejrowski przekonuje też, że katolicy powinni wrócić do płacenia dziesięciny na Kościół. Jako przykład podaje im... Dolly Parton:
Dolly Parton - bardzo bogata artystka country - należy do któregoś z Kościołów heretyckich, baptystka zdaje mi się, i ona oddaje na ten Kościół 10 proc. swoich dochodów, które idą w miliony dolarów rocznie. To jest poważne podejście do wiary! Wierzy, że Bóg wymaga od wiernych dziesięciny.
Zapytany o Palikota, mówi, że powinniśmy, jak kiedyś Jezus, "przegonić plugawców ze świątyni", a nawet "dać w mordę":
To my dajemy przyzwolenie, nie reagujemy, godzimy się, ustępujemy pod naporem, to nam nie chce się tupnąć nogą czy dać w mordę. Zapomnieliśmy o "non possumus", zapomnieliśmy o biczu z powrozów, którym powinniśmy przeganiać plugawców ze świątyni.