Jennifer Lopez urodziła się w jednej z biedniejszych dzielnic Nowego Jorku - Bronxie. Jako gwiazda robi, co może, żeby odciąć się od swojej przeszłości: ubiera się w stroje od najlepszych projektantów i bawi w towarzystwie milionerów. Co więcej, Jennifer ma wymagania i kaprysy godne prawdziwej diwy!
Niedawno pisaliśmy o wyszukanych żądaniach gwiazd wyruszających w trasy koncertowe (zobacz: Beyonce jest rozkapryszoną gwiazdą!)
. Jennifer w niczym im nie ustępuje. Pięciogwiazdkowy hotel jej nie wystarcza - asystenci piosenkarki rozsyłają do hoteli specjalną listę zawierającą dodatkowe wymagania. Do prasy przedostał się egzemplarz wysłany do londyńskiego hotelu Dorchester, gdzie Lopez miała spędzić zaledwie 2 dni.
Lista określa, jaki rodzaj wody mineralnej powinien się znaleźć w apartamencie Jennifer, jakie napoje w barku i jakie kwiaty w wazonach: wokalistka lubi czerwone róże i białe lilie.
Jennifer nie obejdzie się bez ulubionych świeczek zapachowych. Jednak nie zaakceptuje zwykłych: jej wyszukany gust zadowolą tylko świeczki o zapachu grejpfruta lub kwiatu limonki, koniecznie z ekskluzywnej firmy Jo Malone.
Wymaga także, aby w jej apartamencie był ekspres do kawy, mikrofalówka, toster i piekarnik oraz pełna zastawa. Zapewne nie będzie miała okazji ich użyć w mieście pełnym ekskluzywnych restauracji, ale musi je mieć w pokoju.
Wokalistka nie ufa także hotelowej restauracji. Żąda właściwie własnej spiżarni! Spis jej wymagań dotyczących jedzenia zawiera ponad 20 kategorii i reguluje sprawy tak drobne jak to, że wokalistka woli niełuskane ziarnka słonecznika i że winogrona muszą pochodzić z odmiany bez pestek. Żąda także chipsów, czekoladowych ciasteczek i M&M's-ów.
Już wiemy, co spowodowało plotki o ciąży Jennifer.