Katarzynie Skrzyneckiej bardzo zależy na tym, żeby telewizyjne matki-celebrytki przyjęły ją do swojego towarzystwa. Reklamowanie się w programach śniadaniowych jako mama to świetny interes. Kasia jest jednak trochę starsza od swoich "koleżanek", bo udało się zostać mama dopiero po 40-tce. Ostatnio umówiła się z Anną Muchą na spotkanie z dziećmi.
Potem rozentuzjazmowana opowiadała publicznie, jak Alikia Ilia i Stefania świetnie się razem czują.
Są niczym przyrodnie siostry - ogłosiła nawet w wywiadzie.
Niestety, jak się okazuje, jest to entuzjazm jednostronny.
Anna Mucha, zapytana w studio Dzień Dobry TVN, dlaczego wybrała dla córki imię Stefania, odparała złośliwie: Bo nie Alikia...
Imię córki Skrzyneckiej od początku budziło kontrowersje i złośliwe komentarze. Jednak w sporze z Muchą nie tylko o to poszło. Celebrytki ostatnio zaczęły trochę wchodzić sobie w drogę. Jak wiadomo, Mucha świetnie zarabia na macierzyństwie, reklamując na swoim blogu zabawki edukacyjne i książeczki dla dzieci, zaprojektowała nawet "autorską serię kocyków". Skrzynecka zaś podpisała niedawno kontrakt na linię ubranek i akcesoriów dziecięcych sygnowanych imieniem jej córki. Złośliwi zastanawiali się nawet, czy to nie dlatego wybrała jej tak oryginalne imię. Mucha widocznie uznała, że Kasia wkracza na teren, który dotąd uznawała za swój.