Jak już pisaliśmy, Annie Czartoryskiej udało się jednak przeforsować własny pomysł cichego ślubu. Długo nie chciała się na niego zgodzić jej nowa teściowa, Katarzyna Frank Niemczycka, jednak aktorka bała się, że jest tak znana, że... ludzie bedą ją wyzywać pod kościołem. Zobacz: Bała się, że "ZWYZYWAJĄ JĄ" POD KOŚCIOŁEM?!
Ostatecznie kameralny ślub Czartoryskiej i Michała Niemczyckiego odbył się w drugi dzień Świąt Wielkanocnych w kościele kamedułów na warszawskich Bielanach. Tym samym, w którym rok wcześniej ożenił się były chłopak Ani, obecnie rozwodzący się Piotr Adamczyk...
Zaproszenia otrzymało tylko 50 najbardziej zaufanych osób. Żeby uniknąć rodzinnych nieporozumień, narzeczeni musieli obiecać Frank-Niemczyckiej, że zaplanowana przez nią na czerwiec wystawna uroczystość i tak się odbędzie. Nie chodzi tylko o wesele na kilkuset gości, ale także powtórny ślub, tym razem w hollywoodzkim stylu. Jak informuje Fakt, para złoży sobie przysięgę w altanie na świeżym powietrzu. Ponieważ księża są raczej sceptycznie nastawieni do udzielania ślubów w miejscach niewyświęconych, czego zabrania kodeks kanoniczny, to tłumaczy wcześniejszy ślub w kościele.
W miejscu, gdzie odbędzie się wesele, zostanie zbudowana altana, coś na kształt ołtarza, przy którym Anna i Michał powtórzą słowa przysięgi przed zabranymi gośćmi, przy akompaniamencie chóru gospel - zdradza w rozmowie z Faktem osoba współpracująca przy organizacji wesela.
Państwo młodzi, zgodnie z nową modą, maja poprosić gości by zamiast kupować w kwiaty, wpłacili pieniądze na cel charytatywny. Miejmy nadzieję, że tym razem uda się to lepiej niż w przypadku Kwaśniewskiej i Badacha, których bogaci weselni goście mieli wspomóc schronisko dla zwierząt... Zobacz: Goście "ślubu roku" NADAL NIE DALI PIENIĘDZY!